DETOX SOKAMI - gruntowne oczyszczanie organizmu

 Początki nowego Ja!

   Wraz z końcem roku, większość ludzi nachodzi refleksja nad swoimi wyborami, dokonaniami. Naturalne jest, że zanim zaczniemy coś nowego, musimy zakończyć stare. Ja również trochę sobie porozmyślałam i wraz z dniem 31 grudnia zakończyłam rozdział pod tytułem "Rok 2016". Chciałam, żeby nowa data znaczyła coś więcej, niż tylko cyfry w kalendarzu i dlatego postanowiłam zacząć 2017 rok z naprawdę nową energią. Nie należę do osób, które tworzą precyzyjne postanowienia, bo nie lubię czegoś musieć. Wiem, że wielu osobom pomaga to osiągnąć cel, jednak to nie dla mnie. Ja skupiam się na gromadzeniu pozytywnych uczuć, energii, dobra wokół siebie. Już w styczniu rozpędzam maszynę szczęścia tak, aby starczyło jej sił do kręcenia się, aż do końca roku. 

   Początek roku jest czasem, w którym szczególnie skupiam się na sobie i właśnie własnej osobie poświęcam najwięcej czasu. Ponieważ wszystko co złe i niezbyt przyjemne zostało posprzątane wraz z końcem roku, teraz moja tabula rasa pozwala zapisać się na nowo. Muszę Wam powiedzieć, że jest to bardzo ekscytujące. To JA decyduję jak będzie wyglądał każdy dzień, tydzień, miesiąc. Aby pozytywnie nastroić się do działania, więcej czasu poświęcam na:
  • czytanie mądrych książek;
  • aktywność sportową - próbuję nowych dyscyplin, zajęć;
  • aktywność artystyczną - plastyczną;
  • zmianę wystroju pomieszczeń;
  • zmianę garderoby, bądź tworzenie nowych stylizacji z rzeczy, które już posiadam;
  • czerpanie inspiracji do działania od innych ludzi, których spotykam na swojej drodze;
  • wyjścia na wydarzenia kulturalne - do teatru, galerii, kina;
  • skupianie się na tym, co dzieje się tu i teraz - nie wracam do tego, co było, ani nie rozmyślam o tym, co będzie;
  • życie bliżej natury;
  • pielęgnację swojego ciała;
  • zrozumieniu własnych emocji, własnych potrzeb;
  • zadbanie o swoje ciało, aby było jeszcze zdrowsze i silniejsze. 
   Są to oczywiście tylko ogólne kroki, podejmowane przeze mnie na początku każdego roku. Każdy z tych podpunktów jest tematem na oddzielną historię. 

   Dzisiaj chciałabym skupić się na swoim ciele. W tym roku postanowiłam pierwszy raz w życiu poddać się DETOXOWI ORGANIZMU. Wiele o tym czytałam, brałam pod uwagę oczywiście tylko całkowicie naturalne i zdrowe metody, których i tak jest naprawdę sporo. Ostatecznie zdecydowałam się na 

DETOX OWOCOWO-WARZYWNY.

   Uznałam, że ma on najwięcej zalet, a ponadto mój organizm sam podpowiada mi, że to lepsza droga, niż na przykład żywienie się tylko kaszą jaglaną. Warzywa i owoce mają w sobie mnóstwo witamin i minerałów, dlatego nie przyniesie to szkody mojemu ciału, a wyłącznie pożytek. Najwięcej przydatnej wiedzy na temat detoxu sokami, pozyskałam od doktor Ewy Dąbrowskiej, dlatego jej wykładami i artykułami będę się tu posługiwać. Jeśli chcecie dodatkowo zgłębić ten temat, odsyłam Was na stronę www.ewadabrowska.pl .
   Dlaczego w ogóle robimy detox Naszego ciała? Co nam to daje?
Doskonale wiemy jak wiele obecnych chorób cywilizacyjnych jest wynikiem naszej diety. Spożywanie produktów wysokoprzetworzonych, rafinowanych, słodzonych, zanieczyszczonych, sprzyja odkładaniu się w organizmie wielu szkodliwych toksyn. Za ich przyczyną Nasz organizm nie funkcjonuje w pełni sprawnie. Nie tak, jak mógłby, gdyby był całkowicie czysty, po przeglądzie, naprawie i konserwacji. Nawet jeśli z pozoru wszystko jest dobrze, bez dokładnych badań i analiz, nie jesteśmy w stanie sprawdzić, z czym tak naprawdę musi zmagać się nasz organizm, aby móc prawidłowo wykonywać wszystkie swoje zadania. Zawężone żyły, alergie, choroby autoimmunologiczne, osłabiona odporność to tylko niektóre z dolegliwości, które oczywiście leczone nie zagrażają Naszemu życiu, ale zdecydowanie je utrudniają. 
   Oczywiście Nasz organizm pokonuje te drobne przeszkody i raz lepiej, raz gorzej, ale jedzie dalej. Nie zwracamy na to uwagi do czasu, gdy zdarzy się awaria - chroba. Jedna drobna to jeszcze okej, ale później druga, trzecia, czwarta i tak dalej. W pewnym momencie mówimy: "Stop! Chyba coś tu nie gra! Tak być nie powinno!". Można mówić, że jest się "chorowitym" i ignorować fakty, albo wziąć się do pracy, aby to zmienić. Ja postanowiłam działać. Od kilku ładnych lat żyję w pełni świadoma tego, co dzieje się w moim organizmie i robię wszystko, aby wkładać w siebie tylko to, co jest dla niego dobre. Bo nie oszukujmy się, zaprzeczanie temu, że jedzenie wpływa na Nasze zdrowie, to czysta ułuda. Jedzenie to Nasze paliwo i prędzej czy później, ale Nasz organizm da sygnały, że dłużej nie da rady jechać na śmieciowej energii. Kwestia tylko, czy będą to drobne stuki, rzężenia, czy rozkraczy się na środku Naszej życiowej drogi i dalej nie pojedzie. A na naprawę będzie już za późno. Ja wolę zapobiegać, niż leczyć. Stąd właśnie moja decyzja o detoxie owocowo-warzywnym. Mam również nadzieję, że pomoże mi on z moją chorobą tarczycy - Hashimoto. Wyniki, które zrobię po wszystkim, będą najlepszym dowodem. Poczekamy, podziałamy, zobaczymy =^.^=

   Jeśli zdrowo się odżywiamy, codziennie ćwiczymy, to po co jeszcze detox?
Mimo tego, że robię co mogę, aby jeść zdrowo, nie mam wpływu na to, co dodawane jest do produktów, które kupuję - kasz, ziaren, mąk, owoców, warzyw. Tak samo jak nie mam wpływu na to, co dodaje do swoich potraw kucharz w restauracji, czy barze wegańskim. 
Dzięki oczyszczaniu pozbędę się wszystkiego co złe, a trafiło do mojego organizmu bez mojej wiedzy. No i przede wszystkim, jako że jest to mój pierwszy w życiu detox, pozbędę się toksyn, które gromadziły się w moim organizmie, zanim zaczęłam być świadomym konsumentem. 
W Naszym ciele nic nie ginie, to wszystko gdzieś tam latami ukrywane wciąż jest. A teraz zostanie w końcu wydalone. I na tym mi właśnie zależy. Oczywiście w dalszym ciągu nie będę miała wpływu na środowisko w jakim hodowane są rośliny, które zjadam, nie mniej jednak pozbędę się starych toksyn i zrobię miejsce dla nowych, zamiast gromadzić ich coraz więcej i więcej ^^

   Jakie są reguły gry? Co jemy, co pijemy?
Przez kilka dni do kilku tygodni, w zależności od wskazań, spożywamy warzywa: korzeniowe (marchew, buraki, seler, pietruszka, rzodkiew), kapustne (kapusta, kalafior, brokuł), cebulowe (cebula, por, czosnek), dyniowate (dynia, kabaczek, ogórki), psiankowate (pomidor, papryka), liściaste (sałata, natka pietruszki, zioła) oraz niskocukrowe owoce: jabłka, grejpfruty, cytryny i nieduże ilości jagód. 
Szczególnie polecane są zielone soki z zielonych pędów roślin. Są one bogatszym źródłem bioaktywnych składników niż korzenie, posiadają chlorofil, którego budowa chemiczna jest podobna do hemoglobiny, mają aktywne enzymy, które oczyszczają, odtruwają, odnawiają krew, ułatwiają trawienie, alkalizują, dostarczają tlenu, energii, witamin i minerałów w najlepiej przyswajalnej postaci.
Zielone pędy na soki: natka pietruszki, seler naciowy, botwina, mniszek, pokrzywa, szczaw, szpinak, brokuł, kapusta, sałata, kiełki lucerny, trawa z pszenicy.
Warzywa i owoce można jeść na surowo, w postaci surówek, zup warzywnych przyprawianych ziołami, warzyw duszonych, pieczonych.
Pijemy: WODĘ, soki warzywne i owocowe, herbaty owocowe lub ziołowe, kompoty bez cukru, wywary z warzyw. 
W czasie kuracji nie należy spożywać żadnych innych pokarmów jak np. chleba, kasz, oleju itp. Również nie należy pić kawy, mocnej herbaty, alkoholu, ani palić papierosów.


Wersje diety detoxykującej: Najcenniejsze są warzywa i owoce surowe, gdyż posiadają aktywne enzymy i biokatalizatory, a wśród nich około 10 tysięcy antyoksydantów m.in. polifenoli, likopenu, witaminy C, E, beta karotenu, oraz chlorofil, mikroelementy i błonnik. Jednakże nie zawsze dieta ta jest dobrze tolerowana. W przypadku pojawienia się bólów brzucha, uporczywych wzdęć lub niechęci do diety zaleca się przez kilka dni wersję sokową diety (soki warzywne i owocowe, woda, herbaty owocowe, ziołowe, wywary warzywne)  lub wersję gotowaną (warzywa gotowane, zupy warzywne, jabłka gotowane) zwłaszcza w przypadku chorych gastrycznych.

   Co jeśli przyjmujemy jakieś stałe LEKI?
W czasie stosowania diety warzywno – owocowej zmienia się metabolizm i łatwo mogą ujawniać się działania uboczne leków. Ponieważ wraz z redukcją masy ciała dość szybko normalizuje się ciśnienie tętnicze i również poziom cukru, dlatego należy pod kontrolą ciśnienia i poziomu cukru redukować dawki leków hipotensyjnych, moczopędnych i przeciwcukrzycowych.  
Również pod wpływem diety normalizuje się przemiana cholesterolu, więc leki przeciw cholesterolowe często udaje się przerwać.  U jednej z pacjentek, która nie przerwała w czasie diety Lipanthylu, leku przeciw cholesterolowego, który na ogół jest bezpieczny, wystąpiły bóle łydek i ponad 20 - krotny wzrost aktywności enzymów martwicy mięśni. Przerwanie leku i kontynuacja diety przywróciły do normy wartości enzymów. W innym przypadku moczopędny lek Verospiron spowodował rozwój gruczołów piersiowych (ginekomastię), jako uboczne działanie leku u pacjenta, który był na diecie.
Szczególnej ostrożności wymagają leki przeciwkrzepliwe. W takich przypadkach należy częściej kontrolować układ krzepnięcia i korygować dawki leków,  ponieważ może wystąpić skaza krwotoczna w postaci sińców, czy krwawień. 
Stosowanie insuliny jest w tracie diety niebezpieczne ze względu na możliwość niedocukrzenia. W takim przypadku należy szybko podać do wypicia roztwór miodu, czy zjeść słodki owoc.  
U pacjentów z otyłością i cukrzycą typu II stosujących dietę, zwykle udaje się przerwać tabletki przeciwcukrzycowe, a nawet insulinę. 
Leków hormonalnych zwykle nie przerywa się, dopiero po kuracji dietą należy przeprowadzić korektę dawek przyjmowanych hormonów w zależności od poziomu hormonów własnych.

Pamiętajcie, że dawki leków może modyfikować nam TYLKO lekarz!

   Czym możemy wspomóc oczyszczanie organizmu w trakcie diety?  
Przede wszystkim ruchem.Wyruszmy na spacer, basen, fitness, czy siłownię. Zarówno dieta, jak i ruch przyczyniają się do spadku masy ciała, ciśnienia, cholesterolu, cukru, uwalniania toksyn z organizmu.

Kiedy nie możemy stosować oczyszczania organizmu? Jakie są do tego przeciwwskazania?
  • stosowanie leków hamujących układ immunologiczny takich jak na przykład hormony sterydowe czy cytostatyki, również posterydowa lub autoagresyjna niedoczynność nadnerczy (choroba Adisona);
  • choroby wyniszczające jak krańcowa niewydolność narządów, choroba nowotworowa w stadium zaawanowanym, stany związane ze wzmożonym metabolizmem jak nadczynność tarczycy, okres ciąży, karmienia, u małych dzieci, u dziewcząt w okresie dojrzewania;
  • w przypadku transplantacji narządów np. nerek;
  • w ciężkich depresjach. 

Nie chcę nikogo zachęcać do detoxu, gdyż jest to indywidualna decyzja i musi być gruntownie przemyślana. Chcę się jedynie podzielić z Wami tym doświadczeniem. Ja już ruszyłam i strasznie nie mogę doczekać się efektów, tego jak będę czuła się już PO, czy zmienią się moje wyniki, samopoczucie, odporność! A gdy już będzie PO, napiszę Wam dokładnie jak się czułam, jakie są moje spostrzeżenia i co tylko mi przyjdzie do głowy. Przez ten czas będę skrupulatnie wszystko notować i poświęcać czas swojemu ciału oraz duszy. Do usłyszenia PO! Trzymajcie kciuki :)

Enjoy your life!

Brak komentarzy:

Obsługiwane przez usługę Blogger.