TOFURNIK - wysokobiałkowe ciasto (nie tylko) dla Wegan

Nareszcie jest TOFURNIK smakujący jak prawdziwy SERNIK!!

   Mało kto z Nas nie lubi serników, prawda? Są oczywiście wyjątki, ale zdecydowana większość to zwolennicy tego tradycyjnego ciacha. Jego wersji jest mnóstwo: na ciepło, na zimno --> KLIK <--, z owocami, z czekoladą, z rodzynkami lub bez, etc. Wszystkie jednak mają wspólny mianownik - twaróg i jaja. No właśnie... Twaróg i jaja. Co zrobić, jeśli kochamy smak sernika, ale Nasz organizm tego uczucia nie odwzajemnia? Daje Nam sygnały typu: "y!y! to się źle skończy, to Ci nie służy", a po zjedzeniu dobija Naszym ulubionym: "A nie mówiłem?!" ? Albo co począć, jeśli z wyboru nie jemy nabiału, bo nie zgadzamy się ze sposobem traktowania zwierząt w hodowlach? Co wtedy?! Jak żyć?! Bez sernika?!


   Jest na to sposób! Nie będzie to ciasto podobne, prawie jak, czy na wzór sernika. Ono naprawdę smakuje jak CHUDY SERNIK! Aż dziwnie o nim mówić TOFURNIK, bo jedząc je, mózg dostaje sygnały, że je sernik. Ale ponieważ jest ono na bazie TOFU, to trzymajmy się tej nazwy. Jeśli będziecie ściśle trzymać się podanego przepisu, to się nie zawiedziecie. Jest on wynikiem analiz różnych przepisów, połączeniem pomysłów innych speców kulinarnych oraz moich. No i jest! Żeby nie bazować tylko na mojej subiektywnej opinii, wypytałam innych jedzących i oni również potwierdzili, że smakuje jak bardzo dobry sernik. A że jest z tofu? Nie szkodzi >.< 
   Jeśli ktoś nie lubi smaku i konsystencji TOFU, to ten przepis jest dla niego sposobem, żeby się otworzyć na nowe doświadczenie. Konsystencja TOFU zostaje całkowicie zmieniona dzięki kaszy jaglanej oraz mleku kokosowym. Zyskuje aksamitności, kremowości, a pozbywa się gąbczystości (?!). Jeśli zaś chodzi o specyficzny smak twarożku sojowego, to tutaj na pomoc przychodzi nam cytryna i w połączeniu z innymi składnikami skutecznie go neutralizuje.

   No dobra. Nie zawiera twarogu, ma za to równie bogate w białko TOFU. Jest pyszny. No bez jaj. Ale co jeszcze ma w sobie dobrego? Zamiast cukru, używamy zdrowszego ksylitolu - soku z brzozy. Jest bezglutenowy, a do przygotowania jego spodu używamy samych zdrowych pyszności: orzechów ziemnych, wiórek kokosowych i daktyli. Dodajemy do niego cytrynę, zarówno sok, jak i skórkę, dzięki czemu pozbawiamy ciasto posmaku TOFU i nadajemy wspaniały cytrusowy aromat. Ponadto witamina C z cytryny gwarantuje Nam wchłanianie się żelaza z soi zawartej w serku TOFU. W każdej z przygotowywanej przeze mnie potrawie, czy deserze, opierającym się na roślinach strączkowych, zwracam dużą uwagę na wystąpienie tego połączenia - strączki (żelazo) + wit. C (najczęściej cytrusy, pietruszka, pomidor). Jest to naprawdę ważne, gdyż jedna drobna zmiana, np. położenie pomidora na kanapkę z hummusem, czy jak w tym przepisie, dodanie do ciasta cytryny, może zdecydować, czy zawarte w strączkach żelazo zostanie przyswojone przez nasz organizm, czy też przeleci przez niego niezauważone, a zatem zmarnowane. Pamiętajcie więc, zawsze: 

ROŚLINY STRĄCZKOWE + WITAMINA C = PRZYSWOJONE ŻELAZO
 
A jak zapomnicie, to możecie mieć pewność, że Ja wam o tym będę przypominać. Bo bez tego ani rusz. A SIŁA MUSI BYĆ :)
    Nie będę dłużej zanudzać. Niech zdjęcia narobią Wam smaku, a moje zapewnienia zmotywują do zakasania rękawów.  Sprawdźcie, czy macie wszystkie składniki, a jak nie to szybko do sklepu i jazda z tym kokosem! Tzn. koksem! Kokosem?! Whatever... (>-<)

 I pamiętaj, że nie taki diabeł straszny, jak go malują! DASZ RADĘ!

Potrzebny sprzęt:

  • blender (ja użyłam zarówno zwykłej końcówki do blendowania ręcznego, jak i pojemnika z ostrzem w kształcie litery "S", ale jeśli macie tylko zwykły, śmiało próbujcie, też da radę);
  • piekarnik; 
  • miska;
  • duża tortownica o średnicy ok 26cm, albo blacha, koniecznie wyłożone papierem do pieczenia.

Potrzebne składniki:

spód:
  • orzechy ziemne - 1,5 szklanki;
  • wiórki kokosowe - 1,5 szklanki;
  • daktyle suszone - ok. 22 sztuk, namoczone we wrzątku, aż staną się miękkie i łatwe do zblendowania (czas namaczania jest naprawdę różny, jednym wystarczy 15 min, innym prawie godzina, musicie sprawdzać); jak zawsze przy daktylach przypominam, żeby dokładnie przepatrzeć, czy w żadnym nie została pestka, bo mocny blender sobie z nią poradzi, ale Nasze zęby nie i będzie kaszana...
masa:
  • TOFU naturalne - 3 kostki po 180g;
  • mleko kokosowe - 2 szklanki ( ja użyłam własnej roboty, ale może być też kupne);
  • kasza jaglana - 1 niepełna szklanka ugotowanej już kaszy;
  • ksylitol (bądź inny dobry-naturalny słodzik) - 1 niepełna szklanka;
  • mąka ziemniaczana - 3 łyżki;
  • cytryna - sok wyciśnięty z 2 cytryn oraz starta na drobnych oczkach skórka (wcześniej dokładnie umyta i sparzona wrzątkiem);
  • szczypta soli.

polewa:
  • olej kokosowy (roztopiony) - ok.60g;
  • gorzkie kakao - 2 łyżki;
  • stewia w pudrze (bądź ksylitol, syrop z agawy, miód) - 1-2 łyżki - do Waszego smaku.
  • płatki migdałów do dekoracji (ew. drobno posiekane orzechy, np. nerkowca, czy włoskie) - garść. 

   Przygotowanie:

   Wszystko zaczynamy od zalania wrzątkiem daktyli do namoczenia i ugotowania kaszy jaglanej, dopiero wtedy bierzemy się za przygotowywanie składników, stanowiska pracy i całą resztę.
   Gdy daktyle się moczą, możemy wyłożyć sobie blachę papierem do pieczenia i wziąć się się za rozdrabnianie orzechów. Ja w tym celu użyłam końcówki do blendera z pojemnikiem i ostrzem "S", ale jak już wspomniałam, możecie użyć zwykłego, myślę, że powinien dać radę. Zanim cokolwiek zaczniemy bledować, dobrze jest połączyć ze sobą wiórki i orzechy, dzięki temu tłuste orzechy nie będą lepiły się do ostrza i go blokowały. Następnie partiami wrzucamy składniki do blendera i rozdrabniamy, ale nie da gładką masę, a na grubą kruszonkę, gdyż będziemy za chwilę dodawać do tego jeszcze daktyle i ponownie blendować. Gdy już uporamy się ze wszystkimi orzechami, a daktyle będą wystarczająco miękkie, mieszamy wszystkie 3 składniki i również partiami blendujemy jak wcześniej. Ostatecznie ma powstać nam rodzaj lepkiej kruszonki. Bardzo dokładnie dociskając wylepiamy nią blachę wyłożoną papierem do pieczenia i wstawiamy do lodówki. Nastawiamy piekarnik na 180 st.C (program góra-dół).
   Bierzemy się za przygotowanie naszej masy serowej. W tym celu w wysokim naczyniu/misce blendujemy na bardzo, bardzo gładką masę (pozbawioną wszelkich grudek, grudeczek i takich tam) wszystkie składniki, POZA MLEKIEM KOKOSOWYM. Mleko dodajemy stopniowo na samym końcu, ciągle blendując. Ostatecznie masa ma mieć rzadką konsystencję, gdyż podczas pieczenia zadzieje się magia i na talerzu wyląduje pięknie zwarty, ale nie twardy TOFURNICZEK. Wylewamy masę na wcześniej przygotowany spód i wstawiamy do rozgrzanego piekarnika. 
   W temperaturze 180 st. C pieczemy tylko 15min. Po tym czasie zmniejszamy ją do 120 st. C i pieczemy przez 55min. Po upływie tego czasu, wyłączamy piekarnik, ale ZOSTAWIAMY TOFURNIK w środku na następne 15 minut. Dopiero po tym kwadransie, wyciągamy go i studzimy, ale bez wyciągania z formy (ok. 3 godzin). 
   Na całkowicie wystudzony TOFURNIK wylewamy polewę, przygotowaną z wymieszanego roztopionego oleju kokosowego, kakao i słodzidła. Następnie posypujemy płatkami migdałowymi i jak najszybciej wkładamy do lodówki. Gdy polewa całkowicie zgęstnieje, możemy zdjąć boczne ścianki tortownicy, podawać, kroić i pałaszować Nasz super zdrowy sernik z TOFU. ( Omnomnom...)
   Wejdź w Nowy Rok z nową, zdrową energią! Przygotuj dla Siebie oraz Bliskich te pyszne, a zarazem odżywcze ciacho! 



   Ciesz się tym, co masz. Zmieniaj to, co chcesz zmienić. Nie zmieniaj tego, czego nie chcesz. Słuchaj Siebie, pamiętając o innych. Bądź Sobą, ale tą najlepszą wersją Siebie. 
I nie poddawaj się w drodze do celu, który sobie obierzesz. Stay strong! 
- Tego Tobie i Sobie życzę w nadchodzącym 2017 -
 Do zobaczenia za rok!
   


Pałaszujcie bez wyrzutów sumienia!
Smakowitego!
 

Brak komentarzy:

Obsługiwane przez usługę Blogger.